Wiersze o jesieni
,,Opis jesieni”
Jesieni,
Nic nie zmieni,
Zawsze piękna kolorowa,
W barwach jest bajkowa.
Na dożynki nadszedł czas,
Lecz to nie zasmuci nas
Bo gdy jesień przyjdzie tu,
Od zachwytu zabraknie tchu.
Liście piękne, kolorowe,
Spadną czasem Ci na głowę,
Włosy przyozdobią Tobie,
Jak je lubisz - noś je sobie.
Mikołaj Zalewski
,,Kolory jesieni’’
Czerwony, fioletowy
Na liściach złocony.
Bursztynowy, rubinowy
Nasz liść lazurowy.
Bo jesień plecień,
Bo przeplata, trochę
Zimy trochę lata.
I zaraz koniec jesieni
zima się zaczerwieni
liść lazurowy opadnie
i będzie wszystko ładnie.
Robert Drąg
,,Jesień’’
Kiedy liście się czerwienią,
czas pogodzić się z jesienią.
Więc się długo nie rozczulaj
i jak wiatr wśród liści hulaj.
Jesień to na grzyby pora.
W lesie znajdziesz muchomora,
i opieńka i maślaczka,
borowika i koźlaczka.
Gdy na dworze deszcz wciąż pada,
No i nuda cię wciąż zjada,
Włóż kalosze, parasol bierz
i w kałuże z nami spiesz.
Po jesieni przyjdzie zima -
- drzewo się od śniegu zgina,
Do kominka się dokłada,
Oraz lepi się bałwana.
Paulina Barańska
Zaczarowany fortepian
W mieście o nazwie Wiolinów mieszkała pewna dziewczynka. Na imię miała Ania. Uwielbiała ona muzykę, dlatego gdy dostała się do szkoły muzycznej na fortepian była uradowana. Na urodziny dostała swój wymarzony instrument. Z początku wydawało się Ani, że to najzwyklejszy fortepian, lecz gdy dostała od pani Kasi (nauczycielki muzyki) pierwszy utwór do grania okazało się, że instrument jest zaczarowany. Piosenka ta nosiła tytuł „Wróbelek”. Kiedy dziewczynka grała na fortepianie w szkole muzycznej, nic się nie działo, ale gdy tylko grała „Wróbelka” w domu, ptak przylatywał do Ani i pomagał jej grać. Kiedy grała piosenkę o konikach polnych całe stado owadów skakało i akompaniowało do fortepianu. Pewnego razu, gdy Ania dostała od pani Kasi walca, bardzo się zdziwiła, gdy zobaczyła jak wokół niej tańczą walca sami profesjonaliści. I tak było ze wszystkimi utworami - jaki wynik taki gość. Niestety był jeden warunek - nie można było się pomylić, bo wtedy wszystko zaczynało się psuć. Wróbelek stawał się smutny, bo złamał sobie skrzydełko. Tancerze mylili się i przewracali na parkiet, a koniki polne nawet, nie potrafiły skoczyć, nie mówiąc już o akompaniowaniu. Na szczęście Ania była pilną uczennicą i rzadko się myliła, dlatego nie musiała oglądać smutnych min gości. Pierwszy rok dziewczynka zakończyła z czerwonym paskiem na świadectwie. Podczas wakacji bohaterka z siostrą Zuzią i kuzynką Zosią weszły na strych. Znalazły tam stary kufer. Otworzyły go.
- Pełno tu bezużytecznych kartek - powiedziała Zosia
- Wcale nie! - wykrzyknęła Ania.
- A co tu jest takiego nadzwyczajnego ?- zapytała Zuzia z przekąsem.
- Nie widzisz ? Są tu bardzo stare nuty - wymieniała Ania.
- Dobrze - wtrąciła Zuza - ale to nic nadzwyczajnego - prychnęła.
- Jak dla Was - odpowiedziała pianistka. Ale te bezużyteczne rzeczy pomożecie mi przenieść do salonu, bo tam mieści się fortepian. Po półgodzinie próśb Zosia i Zuzia zaniosły rzeczy z kufra do salonu. Potem poszły nad jezioro. Po powrocie kiedy Ania szła do pokoju usłyszała dziwną muzykę. Gdy weszła do salonu zobaczyła jak fortepian sam gra, a nuty same się przekręcają.
- Co tu się dzieje ? - wykrztusiła.
Nagle wszystko stanęło.
- Jestem fortepianem na którym uczył się Fryderyk Chopin – powiedział instrument, a to utwory przez niego skomponowane.
Dziewczynka podbiegła do fortepianu, usiadła na swym krzesełku i zaczęła przeglądać nuty. Po chwili wyprostowała się: zaczęła grać. Szkołę muzyczną II stopnia i konserwatorium skończyła z czerwonym paskiem. Razem z fortepianem F. Chopina dorównała samemu geniuszowi.
Wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Napisała: Paulina Barańska, klasa IV
Opis baśni pt.Dziewczynka z zapałkami Hansa Christiana Andersena
Pewnego wigilijnego wieczoru gdy wszyscy świętowali, ulicą szła mała dziewczynka. Miała gołą głowę, a gdy wychodziła z domu miała wielkie chodaki, lecz, kiedy w pędzie przechodziła przez ulicę zgubiła oba, bo były one za duże. Dziewczynka usiadła pod ścianą jednego z budynków, podkuliła nóżki i zapaliła jedną zapałkę. Po chwili zobaczyła wielki ogrzewający ja piec. Chciała by trwało to wiecznie lecz siarnik* zgasł. Zapaliła kolejny i kiedy zapałka zapłonęła zobaczyła stół zasłany obrusem i gęś idącą w jej stronę. Kolejna zgasła. Mała żebraczka zapaliła kolejny siarnik, lecz kiedy kolejny zabłysł swym blaskiem zobaczyła wielką choinkę. Widniały na niej kolorowe bombki. Była wielka i piękna. Gdy tak w blasku drzewa siedziała skulona pod budynkiem nagle zapałka zgasła, ale gdy zapaliła następną zobaczyła swoją babcię.
- Kiedy siarnik zgaśnie pójdziesz razem ze mną do nieba - odparła babunia dziewczynki.
Dziewczynka zapaliła wszystkie zapałki, żeby trwało to jak najdłużej. Po chwili babcia wzięła ją w ramiona i wzniosły się razem w ten wigilijny wieczór do nieba.
Siarnik*- zapałka
Napisała: Paulina Barańska, klasa IV
Charakterystyka Stanisława Tarkowskiego („W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza)
Staś jest głównym bohaterem powieści H. Sienkiewicza:,,W pustyni i w puszczy”. Chłopiec ma 14 lat. Od urodzenia mieszka w egipskim mieście Port-Said. Chłopiec był pół Polakiem i pół Francuzem. Jego ojciec wraz z tatą jego przyjaciółki Nel pracuje przy budowie kanału Sueskiego. Staś nie ma mamy, bo zmarła od razu po jego urodzeniu. Od ojca Polaka nauczył się języka polskiego i patriotyzmu. Mimo tego, że nigdy nie był w Polsce-czuł się Polakiem. Staś jest wysoki i silny jak na swój wiek. Ma blond włosy oraz piękne niebieskie oczy. Posiada dużo zdolności i umiejętności. Potrafił jeździć konno i na wielbłądzie, żeglować, strzelać ze strzelby i karabinu. Oprócz tężyzny fizycznej nie brak mu również zalet umysłu. Staś biegle posługuje się trzema językami: polskim, angielskim i francuskim. Chłopiec samodzielnie nauczył się arabskiego i języka Ki-swahili. Staś to odważny i odpowiedzialny chłopiec. Odwagą wykazał się podczas wizyty u Mahdiego, bo nie przyjął jego wiary i bronił swojej. Chłopiec opiekował się swoją młodszą przyjaciółką przez cały czas, lecz największą troskę okazał jej wtedy, gdy osłonił ją swoim ciałem przed uderzeniem Gebhra. Mimo wielu zalet miał też swoje wady. Był zarozumiały i chełpił się swoją doskonałością, ale przy jego dobroci wady są nieważne. Moim zdaniem chłopiec ten jest godny naśladowania. Chciałabym mieć za przyjaciela kogoś takiego jak Staś Tarkowski.
Napisała: Kornelia Tkacz, klasa V